Już po świętach, ale przed świętami...
Przed świętami jak jest, każdy wie. Porządki, porządki, porządki. I w ramach porządków szafowych znalazłam coś... Można to nazwać kominem, czy raczej kominkiem. W zestawie z opaską. Kiedy ja to zrobiłam? Nie mam pojęcia. Dla kogo? Nie pamiętam. Nosiłam? Nie. Kolorystyka też jakaś taka nie do końca moja. Nawet nie wiem, jakim ściegiem to poczyniłam. Jedyne, czego jestem pewna, to to, że kominek jest na drutach, a opaska szydełkowa.
Zastanawiam się, czy to nosić... Na młodą za duże... Zobaczy się w praniu.
W załączeniu modelka z łapanki. Kolor spożytego chwilę wcześniej soczku kompatybilny w kolorystyką dzieła ;)
Jeśli ktoś wpadnie na pomysł, jakim ściegiem to zostało wykonane, to będę wdzięczna. Jednak melanż kolorystyczny utrudnia sprawę... Stawiam na prawo-lewo, z przesunięciem o oczko w każdym rzędzie. Możliwe?
Yyyyy......Nie wiem. Ale wiem, że G. wygląda super w tych kolorach.
OdpowiedzUsuńMłodej wyjątkowo we wszystkich kolorach dobrze :D Pozazdrościć :D
OdpowiedzUsuń