Tak naprawdę maszyna jeszcze nie ruszyła, bo jeszcze jej w posiadaniu nie mam, ale pracuję nad tym ;) Tymczasem stuknął mi następny rok na liczniku i w ramach prezentu dostałam sztuczną maszynę... Nie jest to moje dzieło, ale pokażę, bo u mnie na razie posucha. Mam kilka rozpoczętych projektów, ale jeszcze są w proszku.
Cudo, którego nie miałam sumienia nożem ruszyć -->
A detale były perfekcyjne -->
A ja wracam do roboty...
jakie cudo!!!! kto takie cudo zrobił??
OdpowiedzUsuńja odziedziczyłam maszynę po Babci.
miesiąc temu wróciła z serwisu, bo parę ładnych lat stałą nieużywana. pan serwisant starej daty - zachwycony. ponoć maszyna rewelacyjna.
no i tak stoi bidusia od miesiąca, ale może wreszcie ją wytargam w weekend na stół.
Łał, super. Ja za tydzień mam jechać odebrać starego Singera ze stolikiem, którego to dostałam w prezencie od koleżanki. Po jej prababci. Nie mogę się doczekać, bo podobno ta maszyna szyje !!! Ja jednak za cienka jestem chyba do szycia na takim zabytku... Mam też w piwnicy jakąś czechosłowacką z połowy zeszłego wieku...
Usuńtakie są najlepsze! koleżanka na starego Singera, i on jest w stanie uszyć nawet płaszcz. a zaraz potem cienki jedwab. więc - świetnie:)
UsuńJak okiełznam zwykłą maszynę, to może wezmę się za te stare :D
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńO raju, jaki tort!!!! Fantastyczny! Sesik piekł całą noc????
OdpowiedzUsuńHehehehehehe, mógłby i dwie noce, a by mu nie wyszło ;)
UsuńCudo. Jeszcze nie widziałam takiego mistrzostwa!! Sto LAt!!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńCudowny, aż szkoda jeść :) Jeszcze raz wszystkiego najlepszego.
OdpowiedzUsuń