...jak w garncu. To jedyne usprawiedliwienie, czemu dopiero teraz zmotałam czapę dla młodej. Pieskowa czapka za ciepła już, a wiosenny beret jeszcze za lekki.
Wykorzystałam część czapki, którą, w połączeniu z polarem, zrobiłam młodej na zimę. Teraz dodziergałam fragmenty i mamy komplet z szyjogrzejem ;)
Ścieg "ślimaczy" już opisywałam. I już pokazywałam. Do tego dorobiłam biały pasek na drutach i wykończyłam szydełkiem. "Ośmiornicę" na czubku zrobiłam z pięciu "wstążeczek" robionych na drutach.
Do wiosny jakoś dociągniemy :D
Kapitalna. A Gabrysia cudna we fiolecie. :-)
OdpowiedzUsuńTak jakoś dużo tego fioletu ostatnio...
Usuń